Cud poczęcia
Mariuszkowi...
Wsunęłeś po kołderkę
swoje nagie ciało
bym czuła Twój odech
by mi było mało
Pocałowałeś moje włosy
zamknąłeś oczy moje
wydaliśmy pierwsze odgłosy
w ciszy nieskończonych emocji
Rozebrałeś mą kobiecość
przytuliłeś moje ciało
bym poczuła Twoją męskość
by mi nadal było mało
Dotykałeś miejsc najskrytszych
zostawiałeś smak pragnienia
a ja malutka w Twych ramionach
drżałam cała z podniecenia
Poczułeś mocny uścisk mojej dłoni
spojrzałeś czule na me ciało
poczułam Twą lingę w mej joni
i przestało mi być mało
Poczułeś dreszcz mój ogromny
gdy poczułam wilgoć Twą w mym wnętrzu
mój świat posiadłeś dozgonny
oddałam Ci wszystko z miłości
Uczyniłeś mnie najszczęśliwszą wtedy
jeszcze o tym nie wiedząc
me serce o mało nie pękło z radości
do świata i do Ciebie miłości
Dotknij miły teraz mego brzuszka
i poszukaj w nim serduszka
serduszka - Twojego mojego
naszego ... dzidziusia malutkiego
rośnie rośnie rośnie :)

angela21

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.