[ Czar jeziora ]
Blekit jeziora w opalu caly,
skrzacy sie w sloncu,
chwilami szmaragdowy,
a wokol szuwarow na jego fali,
plywaja aksamitnych, bialych lilii
glowy.
I jakies zygzaki, jak ogni tysiace,
ida po fali jeziora swiecace,
i razem z jej pluskiem
cichutko sie klada
na brzegu jeziora, piana sie bielace.
Korony wierzb i brzoz placzace,
opuszczaja swe wlosy w tym krysztale
wodnym,
a klony, graby i olchy srebrne,
zapraszaja swym spiewem
delikatnym i chlodnym.
Z krzykiem i swiergotem,
stado bialych mew, zanurza sie plynac
w skrzacej sie topieli,
a nad jej tafla, tuz, tuz, niziutko,
lataja, jak szybowce chmary wazek,
trzmieli.
Krzyk makolagwy, swist kosa malego,
klekot czapli i bocka i wrobla swarnego,
cale to pospolstwo - infanteria
ptaszeca,
do wycieczek na jeziora,
bardzo nas zacheca.
I szelest lisci, trzcin i szuwarow,
i rechot zabi,
i spiew komarow,
krzyk mew, plusk fali, co bije o klody,
to jest najpiekniejsza gwara przyrody.
...wspomnienia znad jeziora w Rusi, na Mazurach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.