Czar nocy sylwestrowej, czyli...
w sylwestrową noc
wszyscy dobrze się bawią
nikt już nie ma żalu
o zamierzchłe dni
upojeni winem bezimienni ludzie
łączą swe przeżycia w letargiczny taniec
(a w środku są tacy samotni..)
topiąc swe wspomnienia
w trzech lampkach szampana
bombardują petardami
zbolałe uczucia
(z głośnym 'bum' pod gwiazdami)
czy to wystarczy naprawdę?
potrzeba tylko tyle
by zapomnieć o ławce pod sztucznym
cyprysem
i roli pretendenta Twych przymkniętych
oczu?
czy to wystarczy na pewno,
by wydrzeć z pamięci parodię miłości
i czas, w którym byłem piechurem dążącym
wprost do Twojego oziębłego serca?
a więc w tę noc
nikt już nie płacze
(jedynie układa mozaikę z uczuć
rozbitych z wściekłością o mury swej duszy)
01.01.2008r.- z potrzeby serca.
Komentarze (1)
Z początku nie byłem wyjątkowo zachwycony, ale
urzekłaś mnie "pretendentem" ;)