Czarna magia
Pewien iluzjonista z małej wioski
Zielonki
podczas występu miał nerwy silne jak
postronki
żona asystentka w skrzyni się chowała
po czym na oczach widzów jak mgła
znikała
on po każdym numerze nowej szukał…
małżonki
Pewien iluzjonista z małej wioski
Zielonki
podczas występu miał nerwy silne jak
postronki
żona asystentka w skrzyni się chowała
po czym na oczach widzów jak mgła
znikała
on po każdym numerze nowej szukał…
małżonki
Komentarze (20)
myślę, że nie był zielonym magikiem, był lepszy od
Merlina!
pseudolimeryki?
czyli na limeryki jest szansa
wczoraj chwaliłeś dzisiaj ganisz
brzmi to jak opinie pana Timmermansa
lit. on znikł, ma być
dlaczego kolego uparleś się tworzyć pseudolimeryki -
zmień nawyki;
raz pewien iluzjonista z Ełku
na widowni usiadł na krzesełku
i zrobił palcami pstryk,
po czym natychmiast o znikł;
powstało wiele wrzawy i zgiełku!
Ciekawe, gdzie je wszystkie wywiewało :)