Czarne dni
I znów nadeszły te dni czarne,
gdy myśli brudne i koszmarne,
gdy rana w sercu na nowo sie otwiera
i samotność bardziej niż zwykle
doskwiera.
Gdy jak wody brak miłości,
a życie zdaje sie bez przyszłości.
I znów na przepaści skraju staje.
To takie proste się wydaje,
jeden krok i wszystko się zmienia,
nie ma niepewności i nie ma cierpienia.
Chory umysł do skoku nakłania,
jednak serce przed skokiem się wzbrania.
Bo w głębi serca nadzieja się tli,
ona pomoże przetrwać te ciężkie dni.
Dzięki niej sił ostatkiem
powstrzymam sie przed upadkiem.
Bo serce wierzy, bo serce wie,
że w końcu kiedyś znajdę Cię.
I tylko ta jedna myśl mi została,
jakże ulotna i jakże mała.
Ostrożnie ją trzymam by nie upuścić,
by jej nie rozbić i jej nie stracić
Bo choć tak mała się zdaje
tylko ona sens życiu nadaje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.