Czarny pies
Wciąż idzie za mną czarny pies
Gdy się odwracam, on nagle znika
Połykam strachu następny kęs
To już nie strach jest, to panika
Wciąż idzie za mną czarny pies
Kiedy przystaję, on staje za mną
A na ulicy widzę jego cień
Światła księżyca w tę noc prawie czarną
Wciąż idzie za mną czarny pies
A ja się bronię przed ciągłym lękiem
Nie wytrzymuję, zaczynam biec
On biegnie za mną, obnaża swą szczękę
Wciąż biegnie za mną czarny pies
Po czarnej drodze w świetle księżyca
Sił mi brakuje- upadam więc
Pies oblizuje me zmęczone lica
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.