CZAS
Nasze oczy
nasze dłonie
połączonych naczyń to niewola
czas im daje
czas zabiera
godzinami w których nas nie będzie
spadnie
jak w klepsydrze ziarnko piasku
trudno dziś uwierzyć
ale czas się mieści
w tym owocu kasztanowca
co przy lampce nocnej zasnął,
on odmierzał czas nam dany
od narodzin pąków po brunatność…
gdybym ręce jak topola miała
oczy jak wiatraki sięgające ciebie
to bym mogła ci pokazać
ile ikon czasu mieści serce…
nie ma dni straconych
w każdym z nich są chwile
wpadające po kryjomu w jego wnętrze
czas to rzeźbiarz
kłuje w stali
kłuje w skale
modeluje
swe witraże
stemple kładzie…
nie ma więc sposobów
by wykupić parasole
do ochrony serca przed cierpieniem
jeśli dziś nie wierzysz w moje słowa
ptaków pytaj
szukających swoich mostów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.