czas-M
Ciemno jest czasem jeszcze, kiedy się budzę I wówczas zapalam lampkę u łóżka. Ciemność - Witold Wirpsza
Ciemność jest czasem jeszcze i kiedy się
budzę,
nasiąkam nią, jak wodą, do pierwszego
światła,
blask wchodzi we mnie łatwo, wciągnięty jak
kreska,
i nie mam siły pytać - czemu czasem znosi
wątpliwości.
Tymczasem jeszcze lekko, a w głowie wciąż
ciemno,
nic nie zapali śniegu, kiedy jest jak
szkiełko,
jak puste o tej porze ulice lub chrobot
podnoszonych żaluzji (koda w takt
tykania
budzika).
Tykanie palcem czasem jeszcze lekko budzi.
Blask tak powoli wpełza, łamie
konwenanse,
erekcje, napędzając stado bzdurnych
pytań,
bo czemu tylko ryba nie zabiera głosu
w próżni głowy.
Czas jest ciemnością, blaskiem, śniegu
szklaną kreską,
nie zapala, nie gasi, mnoży wątpliwości,
łamie blaszki żaluzji, przynosząc w garści
sól
i samobójstwa małych małpek (patrz: ta
trzecia
zasłoniła oczy).
Komentarze (22)
Czas jest ciemnością gdy słońca brak w sercu Wiersz
jest wtapianiem się swój świat Dobrze opisany stan
niekiedy jesteśmy tak zatopieni w minionych,
nieminionych przeżyciach, myślach-traumach, iż świat
zewnętrzny - przez tę skorupę, nie dociera, a jeśli,
wślizguje się, przechytrza, bawi się nami... to
rozdarcie, próba uzyskania równowagi, czasem
ucieczki... tak wiersz (nie we wszystkich aspektach)
odebrałem, czy trafnie?
Z pewnością wiersz jest dobry,chociaż trochę czasu
upłynie zanim nauczę się rozumiec takie
wiersze,niestety.Co do mojego wiersza ,to zdaję sobie
sprawę,ż to nie poezja ,ale chciałam to dac,tak jakoś
z potrzeby serca.A poza tym to pewnie wszystkie moje
wiersze nie są jakąś prawidłową poezją,ale sprawia mi
radośc ich pisanie.Przepraszam ,to miał byc komentarz
do Twojego wiersza,ale nie mam gdzie wymienic z Tobą
uwag.Pozdrawiam
Trudny wiersz i trudny przekaz-staram się
zrozumieć,ale na komentarz brakuje mi słów.Pozdrawiam
Aż gdy czytałam poczułam zgrozę na plecach, a boję się
ciemności. Świetny wiersz, jego przekaz mocno mroczny.
Nie umiem( nie śmię)skomentować, ale to nie znaczy że
nie rozumiem.Moje uznanie
"Ze środka wściekłego głodu rzeczy nieprzystępnych
wymyka się gwiazdeczka niepoprawnie jasna
i dąży do spopielenia w jałowym rozbłysku."
(...)malusieńki puls
wyznacza monotonne odliczanie aż po
ostatnie mgnienie uwięzione w powietrzu
(cytaty: Madrygał, Zadyszka- Piotr Mierzwa)
/// -:) druga i czwarta jak dla mnie, druga nawet
bardziej, podoba mi się: "a w głowie wciąż ciemno,
nic teraz nie zapali śniegu, kiedy jest jak szkiełko,
jak puste o tej porze ulice(...)Czas jest ciemnością,
blaskiem, śniegu szklaną kreską,
nie zapala, nie gasi, mnoży wątpliwości,
łamie blaszki żaluzji, "
PS. Mierzwa w podobnym tonie pisze, lubię strasznie
jego poezję, ten wiersz na podobną melodię.