czekać na coś...
przeczekam kolejną fazę Księżyca
nowe zachody słońca
narodziny niewinnej gwiazdy
i bunt gorącej krwi w żyłach moich
przeczekam kolejny deszcz bezradnych łez
kolejną kroplę w szklance zgorzknienia
znajomy szelest kroku na skrzypiącej
podłodze
by zrzucić opętańcze kajdany
by zapłonąć raz jeszcze
w szeptach ciemnych gwiazd na niebie
w trzepocie ptasich skrzydeł nad ranem
będę czekać kolejne wieki
w głuchym milczeniu
będę czekać…
ale na co?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.