Karnawał się skończył
Rozdmuchana hipokryzja
przywdziała barwne pióropusze.
Deszcz złudnych obietnic
zalewa uczęszczane drogi,
podwyższone piedestały
nie nabierają wody do butów.
Przepełnione korytarze
w kolejce po jałmużnę,
pękają w szwach.
Złotodajne kury urlopują
za żelazną bramą na wczasach
pod gruszą. Wymyślne piramidy
popadały bez pomocy
archeologów.
Obdarowani, obdarowują
obdarowanych - fortuny
kołem się toczą -
dla wybranych.
Byliby dobrymi rolnikami, gdyby
tak potrafili siać jak grabić.
Tylko..halo - halo,
karnawał się skończył.
Czas zdjąć maski i ozdobne
piórka, przywdziewając zgrzebne
płótna - posypując przy
tym głowy popiołem.
Przedstawienie dobiega końca -
klakierzy po wirusowym rozdwojeniu
jaźni , trzymają ręce w kieszeniach,
czekając na zmienny wiatr.
czarnulka1953
22. 02. 2013.
Komentarze (6)
"klakierzy po wirusowym rozdwojeniu
jaźni , trzymają ręce w kieszeniach"
- objaw zdrowienia, w kierunku szczerości... Podoba mi
sie ta metafora..
Sama prawda. ''...jak grabić'' - super. Miłego...
Nasza tzw. demokracja, to ekonomiczna okupacja. Kto z
Polaków szydzi?
Dla jednych sie skonczyl a dla innych trwa bez przerwy
..pozdrawiam
Dobre.
Ostro i słusznie, że właśnie tak.
Po wyborach, jest przed wyborami, więc wiersz zawsze
aktualny.