Czekam, tęsknię, umieram
Wierszten jest o tęsnocie jak się nie trudno domyślic... Współautorem wiersza jest mój kuzyn Zenon, z którym mimo odrębnego punktu widzenia tęsknoty stworzyłem coś czego nigdy nie zapomnę.
Odjechałaś daleko stąd, zostawiłaś mnie
Teraz samotnie spędzam noce, lecz dziś
śniłaś mi się
Znowu było tak jak wtedy, znowu było nam
dobrze
Bez kłótni, bez waśni, serce moje wypełniał
ogień
Ognisko tęsknoty w mym wnętrzu spalało
zazdrość
Te uczucia biły we mnie niczym kowadło,
stalowy młot
Solidnie wykuty, jednak zachodziła go lekka
rdza
Jak ta miłość – bezgraniczna, lecz
odległość dzieli nas
Wyglądam przez okno
Oczy me błądzą
Przecież nie ma Cię tutaj jeszcze
Przecież nie wrócisz za wcześnie
Naiwnie wierzę, że Cię ujrzę
Szlocham, tęsknię coraz dłużej
Czas płynie, a ja Cię wciąż nie widzę, nie
słyszę
Czas ucieka
Coraz głębsza między nami werbalna
przepaść
Zegar tyka, a ja się wciąż o swe myśli
potykam
Zegar nie kłamie
Coraz dłużej odlicza sekundy, coraz więcej
ich kradnie
Z chwilą staję się ślepy i głuchy (potrzeba
mi otuchy)
Zapominam jak wyglądasz… (jak Ci na
imię)
Jak brzmiał twój głos? (odbija się echem w
głowie)
Z chwilą staję się pusty i suchy (serce się
kruszy)
W mym życiu ciebie brak… (zapominam
k**wa o tobie!)
Odjechałaś daleko, opuściłaś, zostawiłaś
Z ogromem uczuć, o których ciągle mi
mówiłaś
Miewaliśmy czasem chwilę słabości i
zawahania
Bywało, że miałem zupełnie dość twego
gadania
Jednak teraz ufam tobie mocno i szczerze i
wierzę
Że jak wrócisz wszystko się zmieni i ja się
zmienię
Że znowu będziemy sobą i przestaniemy
udawać
Że ta miłość będzie lepsza, będziemy się o
to starać
Wyglądam przez okno
Dookoła mokro
Spadł deszcz, krople na mej twarzy
Spadł deszcz i znów zaczynam marzyć
O tobie, o nas, o naszej sielance
Tęsknię, szlocham coraz bardziej
Czas popędza, a ja nadal na ciebie
cierpliwie czekam
Czas nie zna litości
Coraz słabiej pamiętam dotyk twej
delikatnej dłoni
Zegar wskazuje jak długo czekam, jak bardzo
wariuję
Zegar się śmieje
Coraz bardziej tęsknię, bo tam mocno kocham
ciebie
Za chwilę Cię zobaczę i usłyszę (tego
obojgu życzę)
Przypomnę sobie jak wyglądasz (przypomnę
twe imię)
I jak rozbrzmiewa twój głos (pragnę tego
najbardziej)
Uśmiech na twej twarzy urywa ciszę
(kontynuuję życie)
Bądźmy już razem do samego końca (od teraz
na zawsze!)
Sorki, że taki długi, ale w końcu nie pisałem go solo :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.