Czerwiec
W chłodnej gęstwinie przyjemnie czasami
Skryć się przed żarem słonecznych
promieni.
Wiatru tu nie ma. Wieje nad drzewami,
Lecz światła plamy porusza na ziemi.
Z wierzchołka dębu śpiew drozda wesoły
Tysiącem trylów, ozdobników skrzy się.
Niżej brzęczenie słychać – liczne
pszczoły
Zbierają nektar w wielkim berberysie.
A leśne nimfy po polanie skaczą,
Lecz się zobaczyć nikomu nie dają.
Śmiałków ukarzą i na podglądaczy
Ciężki sen w słońcu, ból głowy zsyłają.
I tylko ważkom udaje się czasem
Podpatrzyć jakąś figurę w ich tanie,
By nad strumieniem, co płynie za lasem
Powtarzać lekkie i wdzięczne pląsanie.
Komentarze (10)
Tyle czerwców ilu ludzi ;)
Powiem - jak Kropla: piękny u Ciebie ten czerwiec, al
najbardziej jednak lubię Twoje niepowtarzalne bajki i
to wszystko, w czym jest czlowiek ze swoimi - i Twoimi
relacjami.
Pozdro:)
Pięknie u Ciebie Michale,dobrej nocy;)
Działa na wyobraźnię.
Pozdrawiam :)
piękny wiersz .... i ptasi trel ...uwielbiam słuchać
gdy dają swój koncert ...
Przepięknie w tym czerwcu twoim :)
Miłego dnia Michał:*)
Z dala od spalin i zgiełku wielkich miast...
Jaki piękny obrazek namalowałeś, aż się chce podkraść
o świcie, by ten taniec nimf jednak zobaczyć.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo wdzięcznie poplasałeś. Oj bardzo!
P:ozdrawiam serdecznie:))
Jakbym "Na lipe" czytal...
Obrazowo, lekko napisane. :))