Człowiekiem nazwane...
Ojczyzną moją mała mieścina
Stałością serca licha rodzina
Nicością zwana jako człowiek
Zamykam oko i niknie obiekt
Zamykam drugie i nie ma już nic
Jest cisza, spokój, to wielkie nic
Nie pamiętam radości, uśmiechu, ni
cienia
Nie znam litości, współczucia, pogodnego
istnienia
A jedno, co czuje, co widzę, czym jestem
To to, czego nie ma - co nie ma
stworzenia
Na zawsze złamane, bólem zatkane
Jedno spotkane bojaźnią utkane
Istnienie złamane
Człowiekiem nazwane...
człowiek - istota? uczucie? zjawisko? kim jestem... kim jesteśmy? dlaczego... i całe mnóstwo innych pytań na myśl mi przychodzi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.