czterdzieści sekund... cisza...
nerwowo spoglądam
na telefon
co czterdzieści sekund
w oczekiwaniu
na tę jedną rozmowę
która zmienić
ma wszystko
czterdzieści sekund…
cisza…
to ma być ostateczna
rozmowa
z oprawcą moich
uwięzionych uczuć
czterdzieści sekund…
cisza…
całą rozmowę
mam nagraną
w głowie słowo po słowie
bez przecinków
kropek wykrzykników
na jednym oddechu
czterdzieści sekund…
cisza…
ale on milczy
telefon… i oprawca mój
moich skradzionych nadziei
łez i bólu…
czterdzieści sekund…
cisza…
a jeśli nie zadzwoni
umrę zabierając –
każdą myśl
każde słowo
oddech swój
w głuchej ciszy –
ze sobą
wraz z dźwiękiem
nieusłyszanego słowa
jego…
czterdzieści sekund
kolejnej godziny…
cisza...........
Komentarze (1)
W mnogości życzeń na 8 marca, jaka piekna poetycka
odmiana a juz:"oprawca moich
uwięzionych uczuć" rzucił mnie na kolana. Pieknie,
pieknie.