Cztery świece
cztery świece
czterech mężczyzn
jedna ja
sama
zawsze
jeden piękny, wysmukły, przystojny
chłodny
obojętny
drugi wysoki, szczupły, inteligentny
z diabelską naturą
i piekłem w oczach
trzeci błękitnooki, muzykalny, z
romantyczną duszą
niezadbany
nieciekawy
nierozgarnięty
czwarty brzydki ze zmartwiałą twarzą
mało śmieszny
mało poważny
mało... realny
i ja
sama
zawsze
gasną świece po kolei
nadszedł mój chłodny podmuch
gaśnie piękny
i inteligentny
i muzykalny
zgaśnie również nierealny
zgaśnie
prędzej czy później
zostanie tylko ślad w mojej pamięci
i na tej karcie...
Komentarze (1)
podoba mi się Twój wiersz, jest taki inny