Cztery twory
Gdy w żalu pomocy wzywa....
Spokój ludów pustką przesączonych
Zburzył słodki kaprys natury zmęczonej
By czwórkę dzieci z boleści zrodzonych
Wysłać w obronie swej duszy zgnębionej
Gdzieś żyje bestia z głów stu tysiącami
A każda wielka, krwiożercza, zionąca
Ogniem, co z paszcz ich lał się
strumieniami
Po sobie zgliszcza pozostawiająca
Na świata szczycie stworzenie dwunożne
Pod zimna taflą śmiałków zostawiając
Których tu ręce tak dumne, zamożne
Zawiodły w góry, w pułapkę wpychając
Tam gdzie kilofy w Ziemi serce godzą
Tysiące istot, jej krzykiem wiedzionych
Za sobą gruzy, a pod Gai wodzą
W swych paszczach łamią winą
naznaczonych
Z obłoku brzaskiem co wiatrem pognany
W wirze swej furii po powietrznej fali
Nadleciał podmuch złością kierowany
Zaraz po burzy, zniknął gdzieś w oddali
.... cała jestestwo jej ożywa.
Komentarze (1)
bestia stugłowa niebezpieczna dla ludzi jest wiersz
zagadką co podziw też budzi formą bardzo dobrą i wizją
zagrożenia Bardzo dobry w formie i treści