Czy dzień dobry?
„Znów wstaję.
Nie do opisania.
Nie do rozsupłania.
Dzień od rana.”
Nucę wariacko zmyślaną piosenkę.
Goląc się prędko,
a dokładnie, a dokładnie.
Próbuję się odświeżyć,
nic z tego – śmierdzę.
I ludzie też –
w autobusie, w tramwaju, w metrze.
Nie mogę rozwikłać dlaczego?
Dlaczego? Dlaczego są tak samo ubrani?
Dlaczego są tak samo surowi i spięci?
Dlaczego są tak samo zniechęceni?
Dlaczego nie suną
jak aniołowie po chmurach,
dumnie, ze skrzydłami gotowymi do lotu?
Nie mogę tego rozwikłać, rozsupłać.
Są jak zbita masa
z reklamy konsoli do gier.
Z tym, że w jednolitych
koszulkach z logiem Coca-coli,
i z Pepsi w rękach;
nućmy więc.
W urzędach i w kościołach na roratach.
W bankach spółdzielczych
z nie tego świata.
W jednym i drugim uniwersytecie.
W kolejkach do mięsnego.
Nućmy pomimo tego,
że koniec świata blisko.
A bestie wychodzą z wnętrza matki Ziemi.
„Znów wstajemy.
Nie do opisania.
Nie do rozsupłania.
Dzień od rana.”
Komentarze (4)
Zakręcony ale można poczytać myśląc..pozdrawiam
serdecznie.
Czasami bywa, ze wstając rano, wszystko nas denerwuje,
a najwięcej właśnie drugi człowiek, a to, ze brak
czasem kultury osobistej, to fakt.
Pozdrawiam serdecznie :)
Obrazowo:) Zdziwiłam się w tym samym miejscu co
Agrafka. Może to obraz historyczny?
Lepiej się czyta "ze skrzydłami",
w szóstej strofie jedno "z" zdaje się być zbędne,
przed
"nie z tego świata."
Miłego dnia.
W kolejkach do mięsnego? Pozdrawiam ;-)