Czy miłość musi zgasnąć?
To ważne pytanie, które sobie wielu zadaje, zadano też mistrzowi. Oto jego odpowiedź.
Gdy młody szlachcic z mistrzem się niegdyś
przywitał
- Czy miłość musi zgasnąć? – otwarcie
zapytał.
- Jest jak ognisko, które wypala się
zwolna,
lecz póki płonie, szczęście zapewnić jest
zdolna.
Sam musisz odkryć sposób, jak płomień
utrzymać.
bowiem jednej metody, jak to zrobić, nie
ma.
Jeśli odpowiedź Was nie satysfakcjonuje, ale macie inne sposoby, zachęcam do napisania. Pozdrawiamy.
Komentarze (44)
Na podtrzymanie żaru miłości nie ma jednej metody.
Mistrz ma rację każdy musi swój sposób znaleźć. Miłego
wieczoru i spokojnej nocki:)
Podziwiam mądrość mistrza. :)
Pozdrawiam Marku. :)
Tak jest, trzeba dokładać do ognia, aby nie
wygasło...:)) Jak zwykle w punkt! Krótko, zwięźle i na
temat...pozdrawiam Mareczku :)
Tam gdzie iskrzy, będzie ogień :)
Miłość nie może popaść w rutynę, trzeba użyć fantazji,
wyobraźni i pilnować ognia...
Pozdrawiam cieplutko...
Tak sobie myślę, jak to dobrze, że nie ma tej jednej
jedynej na miłości trwanie metody. Byłoby nudno i
wiało prostotą. A wiersz mi sie podoba, jak wiele
innych z portfela tegoż autora :):):). Serdecznie
pozdrawiam
Super rozważania
póki tli się malutkim ogniem zawsze można dorzucić
maleńkie drewieńka i podsycać
pozdrawiam:)
Dokładnie recepty nie ma...
szacunek jednak długo płomień podtrzymuje.. Pozdrawiam
tu potrzebne jest wyczucie- zbyt mocne dorzucanie
"drew" może zdusić to co się jeszcze tli.
Dopóki coś się tli, można utrzymać związek, miłość w
świeżości. Ale gdy płonie za mocno możemy się szybko
wypalić i zostanie tylko popiół...
Pozdrawiam serdecznie :)
Na słabym ogniu strawy nie uwarzysz
gdy zaś ogień zbyt mocny możesz się oparzyć. Tak też
jest z miłością, czyli; na dwoje baba wróżyła.
Udanego wieczoru Marku.
Niestety nie ma innej metody aby podtrzymać
ogień...trzeba go pilnować i dokładać "paliwa"
Pozdrawiam z podobaniem :)
Marku, póki jeszcze się coś tli, nie jest źle. Tylko
dorzucić trzeba więcej drew.