CZY ZAZNAM SZCZYPTY SPOKOJU
Tak bardzo pragnę ciszy, czułości o miłości. Zasługuje na to?
Uciekam od wrzasku codziennego.
Awantury nie dają mi spokoju.
Wszystko przez ojca znienawidzonego.
Uciekam do swego pokoju.
Lecz i tam słyszę wrzaski.
Gdzie ja mam się podziać.
Na mych plecach jeszcze czuje paski.
Kiedyś może większa krzywda się zadziać.
Jestem więźniem w własnym domu.
Ja tak bardzo ciszy pragnę.
Nikogo mój los nie obchodzi, po co to,
komu.
W tym kole bezradność legnę.
Tak bardzo pragnę spokoju, choć na taką małą chwilkę, chciałbym poczuć się być kochanym i szczęśliwym, ale u mnie w domu spokoju nie ma i nie będzie Przez mojego ojca, co wciąż pije nie zaznam chyba nigdy tego Jestem uwięziony we własnym domu. Nie mogę odejść, bo kto będzie ochraniał rodzeństwo i matule moja przed ojcem Nie czuje się z tym dobrze, że musze stawać mu na drodze jak podnosi rękę Wiem, że się szanuje rodziców, ale co ja mam poradzić nie mogę patrzeć jak komuś dzieje się krzywda. Tak bardzo chce uciec z tego wiru łez i smutku. Mimo wszystkiego mam uśmiech na twarzy. Choć pod ta maska kryje się smutek i łzy oraz cierpienie. Wiem jak jest jak ma się tak w rodzinie i rozumiem wszystkich co maja podobnie jak ja . :((((((
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.