Czyja zguba?
Wiersz jest zobrazowaniem autentycznego przeżycia mojej żony . wówczas dwunastoletniej dziewczynki.
Idzie ulicą młode dziewczątko,
widzi, że jakiś pakunek leży.
Bierze do ręki to zawiniątko,
patrzy - i własnym oczom nie wierzy.
Któż to mógł zgubić pieniędzy tyle?
Dziecko nie może wrócić do domu,
co ma z tym zrobić? Myśli przez chwilę.
Musi je oddać, lecz nie wie komu.
Krąży dziewczyna tam i z powrotem,
serce, jak kowal w kowadło stuka,
a ona cała oblana potem,
chce właściciela zguby odszukać.
Nagle staruszkę dziewczę dostrzega,
co szła powoli chodnika skrajem.
Niewiele myśląc, do niej podbiega
i - co znalazła - babci podaje.
Stoi staruszka z tym zawiniątkiem,
oczy przeciera mokre od przeżyć.
Renta jest dla niej całym majątkiem.
Będzie w dziecięcą uczciwość wierzyć.
Komentarze (29)
Ojej ale historia! najważniejsze, że dobrze się
skończyło. Pozdrawiam i szczęścia życzę w Nowym
Roku:-)
Piękny uczynek godny naśladowania...pięknymi słowami
napisany...pozdrawiam.
a jeśli to nie tej byłoby?
dobrze opisane
miłego...
Miło było przeczytać. Pozdrawiam.
Młodzi są często godni naśladowania.I tu jet tego
przykład.
Bardzo fajnie napisane pozdrawiam
dobrze , że nie oddała księdzu albo innemu co cieszy
się tzw. zaufaniem społecznym, pozdrawiam
fajnie napisana dramatyczna sytuacja z życia
wzięta...a ile tam było;) pozdrawiam
szczęśliwe zakończenie dodaje otuchy i wiary w ludzi -
przeczytałam z przyjemnością :)
Wzruszyłam się:)
piękne i jakże wzruszające przeżycie Pozdrawiam :))
Dobry przykład do naśladowania. Wierzę, że większość
również by się tak zachowała.
Życiowy warty uwagi wiersz.
Pozdrawiam:)
A mówią, że dzisiejsza młodzież, hmm.
Świetny, pełen ciepła, wiary, nadziei wiersz
Dziecięca, nieskażona dusza.. szkoda, że gubimy tę
pierwotną wrażliwość.