Deszczowa kolęda
Jezus się rodzi.
W deszczu powodzi,
Bo śniegu dziś nie przewidzieli.
W żłobeczku leży,
Pastuch doń bieży,
Oraz radosne też anieli.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
Niechaj ciebie tuli słomiane posłanie.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
W maleńkiej szopeczce twoje
zwiastowanie.
Nawet królowie,
Prawdy posłowie,
Są tą pogodą zadziwieni.
Inne cytował,
Prorok im słowa,
Słów jednak prorok nie odmieni.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
Niechaj ciebie tuli słomiane posłanie.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
W maleńkiej szopeczce twoje
zwiastowanie.
Że przyjdzie mały,
Co godzien chwały,
Także miłości wszystkim danej.
Porą zimową,
Jak śnieży zdrowo,
Zwłaszcza o świcie tuż nad ranem.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
Niechaj ciebie tuli słomiane posłanie.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
W maleńkiej szopeczce twoje
zwiastowanie.
A tutaj kapie,
Kroplami chlapie,
Od wody mokre już zwierzęta.
Przecież, co inne,
Każdy powinien,
Z tej świętej nocy zapamiętać.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
Niechaj ciebie tuli słomiane posłanie.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
W maleńkiej szopeczce twoje
zwiastowanie.
Stajenkę lichą,
Matulę cichą,
Oraz Józefa jak łzę ścieli.
Ale cóż zrobić,
By aurę zdobić,
Śniegiem, którego... nie przewidzieli.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię,
Niechaj ciebie tuli słomiane posłanie.
Lulaj, że Jezuniu, lulaj Boże dziecię.
W maleńkiej szopeczce twoje
zwiastowanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.