Deszczowy wierszyk
Gdy już od rana, proszę pana,
Deszcz wali z chmury, jakby z dzbana
To się parasol cieszy, że
Na spacer dziś wybierze się.
Gdy całe miasto tonie w wodzie,
A pan wyjść musi, pan wychodzi,
Parasol wiernie czeka i
Swą kruczą czernią w kącie lśni.
Znam ten parasol i wiem to, że
Gdy w końcu znajdzie się na dworze
I widzi parasolek rój,
To mężnie pręży naciąg swój.
Pan bywa też zauroczony
(I pana także znam z tej strony.)
I na tym deszczu jest was dwóch:
On pręży się. Pan wciąga brzuch.
Komentarze (20)
Dobre, a w tle słyszę "Deszczową piosenkę", którą
jeden pan wszedł do historii. Czy to sprawiedliwe?
https://www.youtube.com/watch?v=swloMVFALXw
Bardzo miło rozpoczynać dzień deszczowym wierszykiem,
tym bardziej, że ma być dziś upał :)
Nie noszę parasola, bo lubie mieć wolne ręce, ale gdy
deszczyk pada silniej, to naciągam kaptur
nieprzemakalnej kurteczki :)
Piękny.
A ja ciągle gubię te parasole.
:)) zgrabny wiersz.
Pozdrawiam.
spiewa sie ten tekst, jakby w wykonaniu Mlynarskiego.
Z tym ..z krana.. dwujezycznej osobie moze kojarzyc
sie z dzwigiem. Dzwigi jak wiadomo od zlej pogody sie
wala, zatem - walic z krana...brzmi jak najbardziej
poprawnie w poloenglish.