Detonują mój rozsądek
Cierpki oddech, słaby puls
czy on odszedł?
Pytam, nie wierzę…
Każdy, ale on?
Przecież my,
nikogo miało już nie być.
Pozostawił swój oddech na tylu słowach w
moich wspomnieniach,
detonują mój rozsądek…
Cudem otrząsam się jak ze złego snu
i powoli ulatnia się przerażenie.
Na krze lodu płynę po rzece,
zmieniam jej prąd,
muszę się dostać do źródła
samej siebie.
By przypomnieć sobie kim jestem…
Kimkolwiek jestem obecnie, nie mogę
pozostać tym dłużej.
Mój cel to teraźniejszość i jej
poskromienie.
Zaakceptować, rozwinąć i płynąć wprost do
oceanu.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
Bardzo dobry wiersz
Czyżbyś teraz została nie rozsądną?
Ciekawy, ciekawy :) Pozdrawiam +
muszę się dostać do źródła
samej siebie- warto zanurkować w siebie.