Dezerter
Patrzysz oczyma utkwionymi w dal,
Kroczysz po bezkresnym morzu nadziei,
Na nic się zdadzą słowa twe, żal,
Gdy w sercu twym boleść się mieni.
Wstępujesz w mrok senny, pobladły ze
strachu,
Udajesz, że serce twe bije wciąż,
Lecz broń swą już dawno zrzuciłeś z
dachu
I krzycząc upadłeś, koszulę drąc.
Łzy matki omdlałej; nie wspomną cię już
Tysiące rąk przechodnich mas.
Lecz tylko w jej sercu ostanie się nóż
I rany tej żaden uleczy czas.
Komentarze (4)
mnie sie podoba :) pozdrawiam :)
Bardzo ciekawe i wymowne.
przesłanie nurtuje mnie, czyż cel dla którego
porzucasz cel wart jest odstępstwa
fajny wiersz tylko przeszkadzają mi zaimki osobowe,
może by tak wydłużyć?