Diamencik
Sunę w myślach przez przestrzeń
wciąż za bardzo ściśniętą
i już umiem nie płakać,
bo już wiem, czym jest piekło!
Rozpaczliwą niemocą przeklęta
ma samotność w nadziei zaginie.
W skandalicznym romansie wykluta
znów przebarwia się w mą tylko winę.
Pamięć zachwytu w ciepłym deszczu
–
- efemeryda spowita w tęczach
przemyka ulotna jak zbawienie,
diamencik mały skrywa w rzęsach.
Złączymy się kiedyś razem z deszczem
w niedzielną pieszczotę nieprzerwaną,
muzyką, barwą, smakiem ramion
budząc zdziwienie swe co rano.
Komentarze (4)
Twój wiersz wydaje mi sie tak dojrzały warsztatowo ,
że jestem godna podziwu.
Bardzo ładny wiersz Podoba mi się w formie i treść
uczuciem jest Dobry Na tak!
Wow ...i slow mi zabraklo.Brawo+
Tym diamencikiem łza, co się w oku kręci... Jestem pod
wrażeniem... idealnie...