Z diariusza marzycielki. On
Byl taki, ktory wiecznie samotny byl
Taki co piekne uczucia w sobie kryl
Byl niemym krzykiem, wschodzacym sloncem
Kims niezwyklym, Jej poczatkiem i koncem
Na swej sniadej piersi jednorozca nosil
kazdego skrzywdzonego zawsze podnosil
autor
biały motyl
Dodano: 2008-08-10 08:05:07
Ten wiersz przeczytano 349 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.