Dla M....
Anioł pięknych niebios wlasnie odleciał
Na skrzydlach mocnych wzniósł sie wysoko
w chmury
Anielska twarz przypominająca twarz
dziecięcia
Uniosła się z ciałem swym do góry
A w mej pamięci widnieje jeszcze szafirowe
oko
Obok oczu widzę w wyroczni
Ten karmazynowy uśmiech
Jasny jak duchy lecz niewidoczny
Pełen wszelkich uciech
Ta radość była mym sercem
Biła we mnie mocno napedząjąc duszę
Lecz wymkneła się jak piasek w ręce
Nie wiem czy kiedys jeszcze mnie poruszy
Przypominam sobie anielskie włosy
Długie ,falujące
Zaplątane jak ten wiklinowy koszyk
A jednak czarujące
Ten głos delikatny jak wszelkie aksamity
Najwspanialszym skowronkom dosiegający
Spiewa piesni i opowiada mity
Ballady gołebi przejmujące
wnet gdy ta noc żalosna przychodzi z
daleka
Pragne jeszcze raz zobaczyć te dwie
perełki
Oczami wyobraźni
Lecz obraz ten przerażony -ucieka
Nie wiadomo gdzie ,nie wiadomo przed kim
Pewnie tam gdzie jest jasniej
Powróc z dalekiej tej podrózy
Zawitaj do krainy pełnej mroku
Przyplyn do mnie na platkach rózy
Niechaj znowu przyjrze sie szafirowemu
oku
Niech ono tak samo pieknie swieci
Jak swiatło swiecy tej dostojnej
Niechaj twoja postać ogień cudów wznieci
Aby płonał coraz mocniej
Bądz tym samym Aniołem wiecznym
Wspaniałym swiatłem .dniem nieskonczonym
Przeżyciem pięknym
Szkoda tylko że nie moim
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.