Anioł
Swiat staje sie dziwnie pusty
Przed potęznym majestatem staje samotny
Mokre od łez poczeły byc chusty
Słonej ambrozjii markotnych
Stoisz przy mnie ,płaczesz
Kaleczyć zaczyna mnie twoja chłosta
Co po moim ciele skacze
Płakac zaczyna piekny tez kwiatostan
A tam na ulicy stoi Anioł
Wiadomości z ostatnich dni i nocy
przekazuje
Lecz zaraz stanie sie łanią
Na którą mysliwy zapoluje
Ja wiem ze ty jestes tym Aniołem
W pierwszych rzędach churu spiewającym
Rozłozone twe skrzydła które dotknąłem
Pokryły sie ze słoncem wschodzącym
Tym promiestym światłem
Zaczeła swiecić twoja auerola
Gdy świeciła w moje oczy -upadłem
Skonczyła sie ma niedola
Wiem ze przynosisz na dloniach
Swych szczeście aksamitne
Które kryje się w jabłoniach
Obok soków znakomitych
Wiem że zabijasz smutek
Oręzem swym niepokonanym
Co zostało wykute
W kuzni w której pracują tytani
Jesteś tym światłem co przepędza
ciemność
Dzięki tobie rodzi sie kolejny we mnie
poranek
Lecz jasno jest tylko wewnątrz
Gdyż słonce za chmurami jest schowane
Malujesz tęcze barwną na niebie
Przepędzasz piorunów grzmoty
Statki herosów płyną przed siebie
Zostawiając przeszkody cięzkie jak młoty
A potrafiące zabić jednym uderzeniem
Cięzkim jak odwaga
Lecz ten cieżar to krótkie przeciązenie
Po pewnym czasie zacznie w misji tej
pomagać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.