Dla Życia
Zaprzedał duszę Diabłu,
Nie znał konsekwencji.
Nie wiedział, że spodziewać
mógł się tylko śmierci
Z nikim się nie liczył
Czuł się panem świata
Nawet nie zauważył
Kiedy zabił swego brata
Nie czuł się temu winny,
bo skrupułów nie posiadał
bo w tym jednym momencie
władze nad nim miał Szatan.
Zaczął przed tym uciekać
Rozpoczął swą ucieczkę
I z każdym następnym dniem
Podwyższał poprzeczkę
Nie mógł przestać
Nie znał opamiętania
W jego mniemaniu
Był nie do zatrzymania
Jednak dnia pewnego
Jak każda taka historia
Wszystko się skończyło
Skończyła się jego gloria
Przyszło mu oddać duszę
Samemu Panu Piekieł
Bez niego żyjącego
Na Ziemi było lepiej
Cierpi teraz wieczne katusze
W ogniu piekielnym się grzeje
Jakby go to nie obchodziło
Z jego serca wciąż chłód wieje
I jak tu wierzyć w człowieka
I jak tu się nie dołować
Po co ratować ludzkie życie
Skoro nie potrafimy go szanować?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.