Do BOGA
Upadnę na kolana
przed wizerunkiem
mego Pana.
Wyznaję imię Boga
w modlitwie
ogarnia mnie trwoga.
Ja proch Twój marny,
charakter czarny,
proszę o łaskę zbawienia,
i uśmiech przebaczenia.
Zgrzeszyłam, wyznaję wiarę,
proszę o ziemską karę,
proszę o chwilę czułości
w miłości ojcowskiej słabości.
Ja marna osoba,
wołam do mego Boga.
Wołam, krzyczę i płaczę
że Cię nigdy nie zobaczę.
Komentarze (5)
Tak osobisty, miałam naście lat i tak przechodziłam
okres buntu w wierszach go topiąc.pozdrawiam
Bardzo osobisty przekaz.:)
JA bym napisała "Twojej ojcowskiej słabości" i dała
sobie szansę i dowód zaufania w ostatniej linijce:
"Może Cię kiedyś zobaczę?" Pozdrawiam :)))
Bo któż z ziemian widział Boga w swojej postaci, chyba
nikt.
Ni histeryzuj, Pan przebacza, tylko cicha , szczera w
duchu modlitwa pomaga.
Nie afiszuj sie tu z Bogiem.Pan lubi modlitwy osobiste
w skupieniu.
:))))
Ależ zobaczysz - jak tylko w to uwierzysz :)
bardzo smutny wiersz pozdrawiam