Doktor B
Pan Bóg od dawna słyszał skargi
na sytuację w służbie zdrowia.
Po plecach mu chodziły ciarki
gdy o lekarzach była mowa:
Wiedzy medycznej to nie mają,
łapówki chodzą im po głowie
i bez koperty nie spytają
czy pacjentowi służy zdrowie.
Żeby ocenić stan faktyczny
w dobroci swego majestatu,
wdział biały kitel i w Jedliczni
zatrudnił się na pół etatu.
Chorych chciał przyjąć osobiście,
ozdrowić – taka boska cecha.
A pierwszy pacjent oczywiście
na wózku inwalidzkim wjechał.
Słabo tak życie w nim kołacze,
więc leczyć go to misja miła.
Rzekł Bóg: Wstań i idź człowiecze!
i stanął gość o własnych siłach.
Gdy wyszedł już do poczekalni
to inny pacjent go zapytał:
I jak tam ten nasz nowy doktor,
co do przychodni dziś zawitał?
A ten rzekł głosem takim zimnym
w co nikt na pewno nie uwierzy:
Konował, tak jak każdy inny.
Ciśnienia nawet mi nie zmierzył…
Komentarze (28)
A to niewdzięcznik z tego pacjenta! =
wjechał na wózku do lekarza, a wyszedł na własnych
nogach!!!!!
I jaka może być puenta??
Jeśli lekarz konował, to on sk-syn.
niestety lekarze są różni, jedni to pracują z przymusu
inni zaś zamiłowania.
a ja Ci wierzę ...są takie konowały tylko myśli ... że
jest lekarzem doskonałym ...
:)))))))
Serdeczne dzięki krzemanko, skorzystałem oczywiście i
trochę ugłaskałem. :)
Dobre.
"Tak słabo życie..."
:)
choćby nie wiem jak człek słodził i tak wszystkim nie
dogodzi.
Bardzo fajnie, z rozbrajającą puentą. Msz warto
gdzieniegdzie skorygować rytm. Może napisać:
"Wiedzy medycznej to nie mają,
łapówki chodzą im po głowie
i bez koperty nie spytają,
czy pacjentowi służy zdrowie.
Aby ocenić stan faktyczny..."
"Chorych chciał przyjąć osobiście"
albo inaczej? Miłej niedzieli:)
Człowiekowi trudno dogodzić :D
Dlatego nie chodzę do lekarzy:)))Bóg mnie w domu
leczy:))
Z uśmiechem przeczytała. Niestety i tacy są pacjenci.
Pozdrawiam serdecznie :)
No nie dogodzisz (malkontentom) :)))))