Dom bez duszy
Wielobarwny powój
niczym pajęczyna
Oplótł stary ganek
łodygami wspiera
Purpurowa malwa
dumnie fason trzyma
Pełni ważną rolę
na etacie stróża
Wsparty dach na gruszy,
która ciężko wzdycha
Bo gdy śniegi spadną
nie da rady biedna
Może tej jesieni
radość stanie w progu
W opuszczonej chacie
życie tchnie na nowo
autor
sareneczka
Dodano: 2010-10-15 11:18:24
Ten wiersz przeczytano 739 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
Dom jak człowiek pod ciężarem wieku się ugina. Czas
upływający to prawie wyłączna tego przyczyna.
Wspomnienia czasem bolą ale zawsze pojawia się myśl
która daje nadzieję. Oby w twoim życiu tych myśli było
jak najwięcej ;)
Jak widać, nawet tekst opisujący chatę może
przyciągnąć czytelnika swoją ciekawą treścią.
Przeczytałem z zaciekawieniem. Pozdrawiam:)
"Purpurowa malwa
dumnie fason trzyma
Pełni ważną rolę
na etacie stróża..."Ladny wiersz, choc smutny, ale w
nim...moje ulubione malwy :)
wieś..
na progu stara babulinka owinięta chustą
wypatruje dzieci..
i wciąż ma nadzieję...
nie zapomnieli,
nie mogli zapomnieć....
do Wigilii jeszcze 2 miesiące........
Isano, piszę o chacie, która stoi nieopodal mojej,
opuszczona , smutna , patrzę na niąi serce boli. Moja
chata jest ciepła, zadbana, taka moja.
Bez rymów, a ładnie..Wiesz dlaczego? Bo prostymi,
szczerymi słowami..o tym, co boli i w pamięci
istnieje.. M.
Sareneczko rozumiem, że napisałaś o swoim domu
rodzinnym, nie ma tam duszy to prawda, ale jest coś co
Cię ciągnie tam. To są wspomnienia i tęsknota. Piękny
jest Twój dom, ja też bardzo tęsknię za domem w
zielonej dolinie i stromymi paryjami, gdzie górski
strumyk płynie. Pozdrawiam cieplutko.
...znam taki dom jak w Twoim wierszu i serce boli że,
wszystko się starzeje i przemija...
opuszczonych starych domów i takich też ludzi wciąż
przybywa - smutne bo prawdziwe-ładny wiersz
-pozdrawiam
A sierot przybywa, smutny bardzo dobry tekst...
smutny wiersz, wszystko mija
Sareneczko, wiersz ciekawie zbudowany, bowiem
nierymowany a doskonale się czyta, jakby właśnie one
siedziały pod podszewką, a zakończenie - optymistyczne
i tak powinno być.
Smutna rzeczywistośc, tyle chatek opuszczonych,
osieroconych. Wzruszyłam się czytając Twój wiersz