DOM PRZY ULICY ZAPOMNIANEJ
-następne dwadzieścia lat później-
Wita mnie wytarta ta sama ścieżka
na której liści nikt już nie zamiecie
wchodzę do pustego budynku
tutaj nikt dawno już nie mieszka
po schodach co skrzypią ze starości
na piętro i do mojego pokoju
na suficie snują się pajęczyny
po obrazach popielate od kurzu ślady
tu stało biurko, na ścianie plan miasta
i jeden stół chyba jeszcze był
dwa krzesła , regał z książkami
pozdrawiam stare mury i głęboką ciszę
przejmującą tak bardzo i tak mocno
że własny oddech słyszę
i serce co łka nie na niby
zawsze najprawdziwszymi łzami
na podłodze kartki z kalendarza
myśl jedna po głowie się kołacze
a może od nowa zacząć i gdyby
lecz brak sił i starość nie pozwala
miniony czas coraz bardziej przemija
i odchodzi na zawsze z latami
zatarty obraz zostanie w pamięci
jak pomnik stoisz smutnej przeszłości
kłamstwa i pychy stałeś się symbolem
marzenia obrócone w czarny pył
bo ,, nic dwa razy się nie zdarza,,
pieniądz nie człowiek był tutaj idolem
Komentarze (18)
Pięknie wspominasz swój stary dom. Ile wspomnień, ile
westchnień ile myśli przebiegło przez głowę.Miałam
podobnie, gdy po kilku latach przyjechałam do swojego
domu.Nie było nic w domu. Pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=54H_RB3PPE8
Pozdrawiam Maćku połechtałeś po sercu, lubię
wiersze wspomnieniowe bo każdy jest inny.
Ciekawa refleksja:)