domowy konfesjonał
nic nie mówiłam dotąd nikomu
gdy nad rodziną burza gradowa
negocjatora etat mam w domu
otwieram w kuchni swój konfesjonał
i tak na zmianę do mnie przychodzą
wysłuchać muszę zawsze dwie strony
niekiedy we dnie czasem i nocą
znać sytuację bliskich zwaśnionych
cierpliwie z taktem burzę przeczekam
jeden drugiemu w oczy nie powie
złoszczę się w sobie do nich uśmiecham
bo mnie traktują jak...pogotowie
troski problemy od razu lżejsze
dla nich darmowa forma terapii
dzielone z bliskim co słuchać zechce
problem rozwiązać mama potrafi
bywa, że i tata też :)
Komentarze (27)
Nieraz przy sobie je mamy i wcale ich nie doceniamy:))
Mama to nie tylko pogotowie, ale i szpital, bar,
szkoła, bank itd ;)
Samo życie w dobrej formie.
To bardzo wazne,,wszystkich wysluchac
i madrze poradzic,,,przeciez wszystkich ich
kochasz,,,i serce Twe kewawi gdy
dzieje im sie krzywda,,,nawet ta
wymyslona,,,
Dobry refleksyjny wiersz,,pozdrawiam
slonecznie z daleka.
Jesteś ambasadorem wielu z
nas..dziękuje...pozdrawiam...
To samo również przechodzę. Pozdrawiam.
Autorko-marnujesz się. Byłby z Ciebie doskonały krytyk
literacki. Serdecznie pozdrawiam.
dyplomacja, mądrość i miłość w jednej osobie :)
Taki kredyt zaufania - to poważna sprawa.Wypada być
tylko dumną.
Rymy ekstra.Całość dobra.
Taka jest rola mamy i za to ja kochamy.
Sytuacja jest mi znana:)
tak,tak... do mamy na skargę , a mama rozsądzi... sama
prawda...pozdrawiam