Dornfelder rocznik 2003
strach się ode mnie wyprowadził
zastygł gdzieś pomiędzy
wczoraj a kiedyś będzie
choć wciąż mam duże oczy
bladą
upiorna cerę
to nie ja nauczyłem się
wysysać z żył krew
jak historyjki w których nie grałem
roli głównej
jedna myśl przeszywa mnie
sztyletem na wskroś
ostatnio rozmawiamy tylko
o chorobach niemych dzieci
ich kolanach wytartych od modlitw
których nie rozumiemy
bo jak można złapać mgłę
przekrzyczeć ciszę
ciszą ?
omijamy temat
naszej egzystencji
jak niechciane tabu
jak wersety czarciej biblii
łatwo jest nauczyć się
prostego słowa kocham
trudniej znaleźć
to co do niego pasuje
odkąd w moim pamiętniku
widnieje zapis że lubię
tych co wychodzą z cienia
zamilkłaś
schowałaś się za wzgórzem
niedokończonych myśli
a ja odwracam swoją duszę
na lewą stronę
na szyi metka z napisem
KIEDYŚ BĘDĘ POETĄ
mój pamiętnik skrywa
nazwę producenta
i cenę jaką przyjdzie mi
zapłacić
a ci ze straganów z książkami
pokażą jęzory
gwiazdy nad głową
zamażą czarnym flamastrem
a potem skreślą i mnie
choć z punktu widzenia
mojego fotela
w kamienicy przy Klagebach 7
wszystko wydaje się takie idealne
zawsze przecież mogę
wyssać nową
śmieszną historyjkę
czy improwizacja mnie
jest zakazana
jak usta których już
nie zdążę dotknąć ?
ja w mojej głowie
wcale nie jestem
ciemniejszy od tego
z wiersza
życie moje
wcale nie jest łatwiejsze
od tego tam gdzie
mnie już nie ma
dopijam Dornfelder
rocznik 2003
a kieliszek jak wspomnienia
rozbijam o ziemię
Komentarze (2)
Msz ciekawie napisane. Miłego dnia.
ten wiersz mówi o wielu waznych sprawach, ale jak dla
mnie jest nieco przegadany, nie bardzo tez gra mi w
tym miejscu:
to nie ja nauczyłem się
wysysać z żył krew
jak historyjki w których nie grałem
roli głównej
Brakuje mi spójności pomiędzy "krew" a dalszym
ciagiem. Być może nie rozumiem:(
Skróciłabym go nieco, do najistotniejszych treści,
gdyby był mój. Bardzo przepraszam, ale piszę szczerze
o swoim odbiorze.