dramat ludzkiego bytowania
metafizyczne mdłości
podchodzą do gardła
horyzontalne granice
kują me oczy
krajobraz juz nie ten
w mej głowie inny ja
dziwnie znajomy
sterta wspomnień
pokryta kurzem
szepcząc
słowo po słowie
wypowiadam kwestie
niczym aktor
i wciąż słyszę
Hamletowskie
"być albo nie być"
metafizyczne mdłości
podchodzą do gardła
trudno je przełknąć
autor
scriba
Dodano: 2005-06-25 11:30:30
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.