Drobne moje potrzeby (ballada)
"As long as I have a want, I have a reason for living. Satisfaction is death (tak długo jak mam potrzeby, mam powód do życia; zaspokojenie to śmierć.)" - George Bernard Shaw
Naskrobałem trochę tekstów, tych
prześmiewczych, kparskich i zaczepno –
obronnych.
To ta ciemniejsza strona mej natury.
Jednocześnie coś trąciło jedną z lirycznych
strun mej duszy. Widocznie to ta jedna z
mych drobnych potrzeb:
Trzeba mi, potrzeba...
Jakże brak mi tej przygody -
Płynąć, hen, od chcieć do mieć,
Trzeba mi ciut swobody -
Kochać dobre, tępić złe.
I do tego skrawka nieba,
Aby wzbić się ponad gniew,
I piekła też mi potrzeba,
By posprzątać chlew.
Brak mi nieco tej wygody,
By do snu się błogo kłaść,
Trzeba mi ciut swobody,
Aby lewą nogą wstać.
Trzeba mi, oj, potrzeba
Za ostatni nabyć grosz
Łyk wody i skibkę chleba,
Tkliwe dzień i noc.
Drobne te moje potrzeby,
Drobniakami dzwoni trzos,
Skromnej od życia pociechy
Potrzebuję i kuszę los.
A los, cwany lis przechera
Wciąż dobiera się do mych kur,
Nie daje ziarnek pozbierać,
Tych odsianych od kłamstw i bzdur.
Trakty, manowce, wyboje,
Czasem przewóz, czasem wóz,
Bójki, potyczki i boje,
Na sumieniu duszący kurz.
Trakty, manowce wyboje,
Słodki luz, kretyński szpan,
Bójki potyczki i boje
I codzienne lizanie ran.
https://www.youtube.com/watch?v=bozgmQo9uuQ
Komentarze (73)
Vick Thor - szacunek za własne zdanie. Przyjęło się
na Beju, że uwagi krytyczne, traktuje się jako
personalny atak na autora, a ten/ta reagują agresywnie
i co gorsza, rzadko merytorycznie. Nie mam pojecia
dlaczego Art Klater podkreślił, że zdał egzamin
państwowy u W. Młynarskiego i zna Marka
Andrzejewskiego, tak jakby miało to coś istotnego
znaczyć. Oceniamy publikowane tu teksty, a
osiągnięcia, tytuły, tomiki itp. nie mają tu nic do
rzeczy.
anty balladka:
jak to wspaniale, że istnieje możliwość polemiki,
zwłaszcza gdy w niej biorą udział miszcze poetyki,
wtedy my, plankton bejowy, ciemnota i tłuki
mamy niesamowitą okazję dostępu do nauki!
Jajakobyły pensjonariusz ( dla nerwowych) zakładu,
wezmę co się da z tego dobrego przykładu,
bo mimo, że stary ze mnie nieuk i tuman
jednak z tej egzegezy co nieco skumam
spokojnie, na zimno poczytam, wyciągnę wnioski,
i choć znam kilka języków, w tym włoski
powim odważnie czystom polszczyzno kolokwialnom -
tu siem ma do czynienia s poezyjom realnom
warstat, leksyka, średniówki na dniówki oras rymy
męskie, żeńskie a wszyckie jakisić nijakie -
wzmagajom poczucie wielgiej estymy
że sie jezd i połetom i Polakiem!
Art Klater - zamiast zrobić co należało, aby udowodnić
moją niewiedzę czarno na białym, zabawiasz się w
protekcjonalne traktowanie. Wystarczy, że sam
skorzystałeś z tej sztuki; mnie nie jest ona do
niczego potrzebna. Schodzę z drogi, bo ochlapywanie
błotem nie należy do zabaw przyjemnych. A tak dla
przypomnienia, słownikowa definicja wiersza
tonicznego: wiersz numeryczny oparty na powtarzalności
LICZBY zestrojów akcentowych, w poszczególnych
wersach. A skoro zestrój akcentowy to grupa sylab
podporządkowana jednemu akcentowi głównemu, zwykle
jeden wyraz(niekiedy dwa lub trzy). No więc teraz do
roboty ze sprawdzeniem teorii z praktyką. Jeśli "s"
to sylaba nieakcentowana, a "S" akcentowana , to
praktyka, przynajmniej odrobinę, szwankuje.
@staż
Nie odrobiłeś lekcji na temat systemu tonicznego.
Zamiast tego uciekasz w inwektywy. Nieregularność w
rozłożeniu sylab akcentowanych jest w sytemie
tonicznym normą, a nie fanaberią.
Uspokój się, poczytaj, poćwicz.
Ponadto uświadamiam Ci, że artysta to przede wszystkim
rzemieślnik, to nazwa profesji, a nie jakiś tam ideowy
kwalifikator!
Zalecam Ci, jeśli do niej dotrzesz, lekturę sztuki
Petera Handkego "Publiczność zmymyślana"
Znajdziesz tam prawdziwy bank obelg, przezwisk,
bluźnierstw itd. Może się Tobie przydać!
Bardzo dobry tekst do piosenki, pozdrawiam:)
Art Klater - Posłuchaj zadufany w swoje umiejętności i
znajomości artysto. Nie rób ludziom wody z mózgu swoim
dyletanctwem. Wiesz naprawdę co to jest stopa, daktyl,
trochej itd. Zacząłeś od pierwszego wersu, ale trzeba
było kontynuować drugi i kolejne, pokazując
akcentowanie i jego regularność, a raczej
nieregularność. Czy artystę upoważnia obrażanie
ludzi? Ars omnibus communis.
Jeszcze raz, bo fatalnie mi to się przeniosło:
Jak(S)-że(s) brak(s)/ mi(s) tej(S)/
przy(s)-go(S)-dy(s)...
i tak dalej:
Ss/Ss//
Ostatni raz:
Jak - że brak/ mi tej/ przy-go-dy
S s s s S / s S s
Dalej naprawdę mi się nie chce!!!
Są odpowiednie ćwiczenia na ukształtowanie poczucia
rytmu.
Doucz się proszę, a nie zapieraj się jak świnia we
gnoju!!!
No!
Art Klater - to, że nazwał Pan prawidłowo stopy, w
niczym nie zmienia faktu, że jest groch z kapustą w
ich łączeniu. Nie twierdzę, że mam perfekcyjne
wyczucie rytmu, ale proszę sobie posłuchać, jaki to
jest perfekcyjny rytm:
Jakże brak mi tej przygody -
Płynąć, hen, od chcieć do mieć,
Trzeba mi ciut swobody -
Kochać dobre, tępić złe.
Ss s s s sSs
Ss s s s s s
Ss s s sSs
Ss Ss Ss s.
Rzeczywiście nie warto dalej dyskutować. Pozdrawiam
cieplutko i bez urazy.
ciekawe, potrzeby są w porządku jeśli się czuje że
spełnią. pozdrawiam
@staz
pardon, literówka; powinno być: "Być może z
powodu...".
@demona
Znam ten dowcip i ciągle mnie on bawi. U mnie, demono,
możesz się wypowiadać do woli!
pozdrawiam i zapraszam
@mariat
Dyskurs ze stażem chyba już zakończony... Teraz pora
juz tylko na inwektywy i zwischenrufy...
ściskam
@najdusia
Zabawna gra słów. Marka Andrzejewskiego znam
osobiście, Janku. Jest doskonały na estradzie i miły
prywatnie.
pozdrówka
@staż
Zacząłem już interpretację Twego wiersza p.t.
"Deszcz". Pod względem metrycznym jest nie tyle
nieregularny, co bałaganiarski. Byż może z powodu, o
którym wspomniałem poniżej.