Droga
Odeszły już w mrok cienie markotne
Zgasl promyk co jasną poświatą otaczał
Zostały pomiędzy te myśli samotne
Którem wyrzucił, gdym z drogi zbaczał.
Drogowskaz co kręte koleje wyznaczał
Przegięty i martwy, skulony jak pies
Spada w toń ciemną, głowy wywraca
Nad czas nocą wzleciał okrutny kres.
Kamienie matowe, skały przeokrutne
Rosną i straszą, sen trwoga porywa
Dokoła drwią, śmieją, twarze to smutne
Czas dał juz za wiele, wylała oliwa.
autor
Trust
Dodano: 2009-08-18 00:22:23
Ten wiersz przeczytano 539 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
życiowa droga...