Drogi.
ku przyszłości...
Wstęga.
Z papirusów dawnych wierzeń poskładana.
Niewygodna,
chwiejąca się w ciemnościach,
inna od wszystkich,
dziwna, nieznana,
lecz jakby pewna
w głębokich dusznościach.
Most.
Długi z wystającymi kamieniami.
Łatwo się potknąć
i spaść w otchłań bezdenną.
Spadać i spadać,
raniąc się szkłami,
które kaleczą przyszłość
dotychczas niezmienną.
Ulica.
Śliska, bo deszczem schlapana,
lecz po niej twardo iść przychodzi.
Choć czasem na niej
ból przyniesie rana,
bo ciemność spowija latarnie
i kres wędrówki grodzi.
Most drugi.
Na liniach, drewniany.
Łatwo z niego spaść,
często się chwieje
i jest niebezpieczeństwami usłany,
aż strach ogarnia,
gdy wiatr mocniej zawieje.
Wreszcie ścieżka.
Prosta i nieprzebyta.
Choć trudności wydawać się mogą.
Po tylu życiowych zmaganiach
wiecznie skryta,
idę wciąż
do przyszłości
tą samą drogą.

Whisper

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.