Drogi Skrzywdzony...
*Dla Marka*
Drogi Skrzywdzony
Piszę do Ciebie, nie po to, aby Cię kolejny
raz pocieszac i zapewniac,że wszystko się
ułoży szybciej, niż to sobie wyobrażasz. I
tak mi nie uwierzysz…
Chciałam Ci tylko powiedzie, że coś w sobie
masz…Tak.To coś…to chyba rąbek
egoizmu…
To niewiarygodne, a jednak
zauważalne…
Siedząc w brudnym kącie opłakujesz nieudaną
przeszłośc, wyczerpany, nie masz siły
wyciągnąc ręki do słońca...Dlaczego?
Przecież słońce jest zawsze ,tylko czasem
zachodzi,ale zawsze wschodzi. Co prawda,
czasem jest mocniejsze czasem słabsze, ale
to tylko zależy od chmur.
Ogłuszony przez krzyk żalu, nie chcesz już
słyszec… Słyszec radości innych, a
przecież potrafisz….
Oślepiony przez ciemną stronę smutku , nie
otwierasz oczu!
Nie widzisz, że przez Ciebie ktoś inny
trafił w ciemny , spustoszały kąt
ciemności…
A przecież każdy niewidomy potrafi przejść
przez pasy…
Ja otwieram oczy już 3 lata... Ostatnio zainspirowały mnie motyle ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.