Drugi brzeg
Drugi z chłopców przebojowy
ciągle szukał swej odnowy
szkoły skończył znakomicie
o karierze marząc skrycie.
Do Warszawy sam pojechał
i pod nosem się uśmiechał
kupił auto, mnóstwo rzeczy
więc braciszek ciągle beczy.
Zabrał w końcu ciut młodszego
odstawiając szybko mleko
zamieszkali tam we dwoje
ale w krótce już we troje.
Minął roczek, może krócej
braciszkowie pieśni nucą
trzeci z chłopców, ten najstarszy
mówi, że na auto starczy.
Siedzą sobie w skromnej chacie
i już myślą o swym tacie
chcą go ściągnąć do swej firmy
widzą nowe życia filmy.
Matka będzie z tym najmłodszym
cukiereczkiem ich najsłodszym
lecz niedługo, za dwa lata
pewnie będzie pusta chata.
Mają ogród, piękny dom
a ich ciągnie życia prom
zacumować chcą na brzegu
zostawiając wioskę w biegu.
Spadkobierców brak na rolę
i to serce wszystkim kole
czy ktoś będzie, czy też nie
licho dzisiaj o tym wie.
Więc ja pytam nasze władze i przemyśleć szczegół radzę co to będzie z jadłem w kraju zapomnimy wnet o maju.
Komentarze (18)
Koleje życia są przeróżne nie wiadomo, gdzie kogo
rzuci.
nasze wioski,domy,pola,sady pustoszeją...brak
perspektyw skłania młodych do szukania ich w
miastach...cała prawda zawarta jest w Twej
wierszowanej opowiesci...
Samo życie, trudno przewidzieć kolein ludzkiego losu,