Drzewo
dla wszystkich tych, którym miłość pokazała swoją drugą twarz...
Wdrapałem się na wysokie drzewo
Ludzie czasem nazywają je Radość
Z czubka widziałem świat cały
A niebo miałem na wyciągnięcie ręki
Rozsiadłem się w gałęziach Radości
Cisza i spokój błądziły w mojej duszy
Ptaki śpiewały radośnie pieśni sobie
znane
W każdej porze dnia i nocy
Zatrzęsła się ziemia
Spadłem z drzewa łamiąc mu gałęzie
Wyrywając łagodne jak oddech liście
zielone
Upadłem z cichym łoskotem na ziemię
Kości zagruchotały o ziemi twardej skórę
Zwrócony twarzą w niebo które tak blisko
było
Skradłem mu deszcz i oddałem ziemi prosto z
oczu
Serce nie mogło pogodzić się z myślą
Że zostało strącone w czeluść ciemnego
lasu
W skorupce delikatnej z wątpliwości
stworzonej
Ukryłem uczucie gorętsze od słońca
Nikt nie usłyszy mojego kwilenia
Samotnego wróbla któremu los odebrał
gniazdo...
Komentarze (1)
Ciekawe porównanie wróbls i gniazda do szczęścia które
sie skończyło. Wiersz bardzo mi sie podoba. I to
porównanie drzewa do radości także. Bardzo fajny.