Dwa krzyże...
Dwa krzyże przy drodze stały
stare, omszone w tym bólu sczerniały...
wielki dramat...minęły lata gdzie
śmierć je obie zabrała,
córeczka w objęciach matki
żelaznym uściskiem splecione,
w daleką drogę powędrowały
dwie dusze, duża i mała
trzymając się za ręce
do Pana Boga podążały...
czas nie zatarł bólu,
wielka pustka została...
szara, wiekowa brzoza
nad krzyżami płakała...
ramionami od wiatru osłaniała,
nucąc wieczystą kołysankę
w wielkiej zadumie
wierna krzyżom pozostała...
Stella...
Komentarze (24)
Bardzo smutny ale w tym smutku piękny...za dużo tych
przydrożnych krzyży i ludzi pogrążonych w
bólu.Pozdrawiam serdecznie.
Piękne słowa o krzyżu,które nigdy nie powinny pozostać
obojętne,pozdrawiam pięknie
-- o, nasze drogi krzyżami usłane... czasem jakaś
lampka się pali, czasem zapomniane...- to wszystko
boli...
Bardzo bolesne. Miłego Sandro
Tak długo będziemy żyli jak długo ktoś będzie o nas
pamiętał.
Pozdrawiam!
Stello, piękny wiersz o tak smutnym odejściu, nasunął
mi refleksję.
Gdyby wszystkie przydrożne krzyże, umieścić na
cmentarzu, takim dla ofiar wypadków, byłby to
największy cmentarz świata, liczbą przerastający
najbardziej zaludnione miasto: Tokio.
Pozdrawiam:)
Dramatycznie ale pięknie, pozdrawiam:)
Nieslychsnie poruszajacy wiersz piekny pozdrawiam
aż mi łezki pociekły pozdrawiam :)