dwoistość
...
gdy noc zakryje dzień
budze się ze snu
gdy zmierzch nakrywa biel
budze się ze snu
skorpion włada moim czasem
jadowity język jaszczura
drąży niebo w skale
a ja wciąż budze się ze snu
mój żywioł powietrze
tak pisany jest mój czas
ptaki szybują w chmurach
a ja wciąż budze się ze snu
przestrzeń ducha onieśmiela
mrok z jasnością się poznaje
piekło bycia ból przybiera
niebo słodycz we mnie wzbiera
kiedy myśle o mijaniu
czas jak antylopa na bieżni
a ja wciąz budze się ze snu
nigdy pewien swego losu
zawsze z maską do bram serca
z chinskim murem twierdzą trzymam
nigdy z ludzmi
zawsze z bogiem
umieram
zawsze budze się ze snu...
zawsze w prózni ludzkich męk
i tak zawsze budzę się ze snu
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.