Dwubiegunowość
Przełknienia duszą, kiedy nie posiadasz
nic,
Co mogłoby uleczyć Twoje gardło.
I chociaż wrzeszczysz:
- nie zasłużyłem! - zardzewiałe są moje
powieki na to cierpienie.
Wlewana woda wylewa się w swoim
przeciwległym biegunie - z(a)mróż wzrok.
Klamka odpadła.
Nie istnieje nic,
czego nie można nazwać pełnią - nawet jeśli
mrugasz,
Łżesz, że nie przymróżyłeś oczu.
Na to.
Ja?
Ja chciałabym wrócić do domu - nic
więcej.
Z cyklu "Psychopatologie"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.