Dylemat
Pod białym sufitem,
w ciepłym rogu ściany.
mój domek rodzinny,
pajęczyną tkany.
Poprawiłem nitki,
zniszczone przez miotłę.
Wciąż czekam na obiad,
moje kiszki głodne.
Tracę już cierpliwość,
Dochodzi południe.
Z daleka bzykanie
słyszę, jakie cudne.
Ach! to nie jest mucha,
koszmar moi drodzy.
Uzbrojona w rurę,
lokatorka chodzi.
Jednym szybkim ruchem,
wessał smok uparty.
Moje skromne progi,
i uniknął kary.
Cóż ja jestem winien,
owad pożyteczny.
Szkodniki tępiłem,
nie biorąc pieniędzy.
Odwieczny jest konflikt,
między mieszkańcami.
Jeśli dziś przeszkadzasz,
to nie tańczysz z nami.
Komentarze (21)
A ja nie wyganiam pająków.Pozdrawiam.
Wpaść w sieci pająka... można zabłądzić!
Pozdrawiam serdecznie:)
Pająki bardzo intrygujące stworzenia.Pozdrawiam
serdecznie:)
Sympatyczny pająk - filozof. Miłego dnia.
Nie lubię pająków, ale Twój wiersz może zmieni moje
spojrzenie na te stworzenia :)
Pozdrawiam.
wiersz refleksyjny....pozdrawiam
Z przyjemnością
czytam (:
Oj mamy dylemat z tym bzykaniem hi...hi..:)
przekaz niezły.no i - cudne bzykanie jako perełka:)
Misterna praca czasem się nie opłaca:0
emcio. dziś pl jest pająkiem, jutro może kostucha,
pojutrze, kto wie czym.
emcio. dziś pl jest pająkiem, jutro może kostucha,
pojutrze, kto wie czym.
pajęczyne mam w portfelu,
nic tam się nie dzieje,
może pająk coś poradzi
i stóweczkę wsadzi
Pozdrawiam serdecznie
O pajączku z ludzkim morałem. Dobrze się czyta :)
Pozdrawiam :)
Ładnie,lekko napisany.