z dzbanem i pochodnią
mam srebrny kilofek i złoty młoteczek
omamiony dźwiękiem dochodzącym z wnętrza
stukam po barierze, poszukuję pęknięć
w szkliwie które chroni twoje piękne
serce
mam łuk refleksyjny i skórzany kołczan
strzały precyzyjne i kliny burzące
ustawiam się, szyję wszystkimi w to
miejsce
gdzie najmocniej brzmiało echo tego
serca
***
masz dzban i pochodnię
czasem mnie odwiedzasz
twarz oświetla płomień
dzban zostawiasz w sieni
mówisz tajemniczo, niewiele
półszeptem
przynosisz wyzwanie którym
wiesz, że jesteś
wychodzisz bez oznajmień
nie zostawiasz śladów
poszedłem raz za tobą
sam zostałem
mokry
Komentarze (100)
ooo... jakie zaskakujące i nietuzinkowe :-) brawo :-)
Ciągle na wygnaniu????
Czasem nie trzeba pić żeby się w głowie kręciło i
literki zamazywaly :) :)
@catlerone
Rozbawiles mnie, wygrales darmowe przejscie po molo po
sezonie:)))
Zwariowałam... To dopiero jest cykl... Tego się po
prostu nie da ogarnąć...
*a to już musicie uzgodnić beze mnie:)
@catlerone
Prawda, ten w lusterku nawet do mnie podobny chyba,
nie wiem, jego widze siebie nie
@Tomasz Trok - fajnie mieć bliźniaka
@catlerone
kto w soboty pije, ja zaczynam piatek a koncze w
niedziele sobót jakos nie pamietam, jutro sprawdze
komentarze z kim pisalem:))
Nietuzinkowy wiersz Pozdrawiam Serdecznie
*miałaś jakąś wizję Ewuś? Widziałaś szron na szybie w
środku lata? Do tej poty nie widziałem, żebyś tak
operowała literkami
(a może zwyczajnie popiłaś - jak ja?:)
*z o B a c z E n i a... Uff jak ciężko! :) :)
Ja jutro!! :) :) :)
Wszystkiego naj ci życzę i do zobsczenis:)
Na razie w marzeniach
Wracasz do pl?