[ Dzieci (w?) wózkach ]
Na ulicach w których beton pokrył się
liścmi,
chodzą kobiety.
Kobiety które pchają wózki z dziećmi
pod wiatr i słońce
one noszą łzy szczęśliwe
że mają kogo do snu utulić
a te co mają malutkie serca
naśladują to co biega obok nich
i malują obrazki bezkształtne
pomyśl jaka musi być radość matki
gdy jej córka namaluje parę kolorowych
kresek
trzymając w pięści kredki
- inaczej nie potrafi
i że w nim nie ma czarnego odcienia
i to że nie zdaje sobie sprawy z tego że
ma inny wyraz twarzy niż reszta
...
jeśli przechodzisz obok,
popraw dziewczynce czapeczkę
jest jej zimno.
ona ma ponad dziesięć lat
lecz sama nie potrafi nawiązać kontaktu z
ciepłem
a jej mama znów w myślach upada z
bezsilnością
i miota się pod dwoma kołami
na wózku...
Komentarze (6)
Wstrzasajacy obraz i jakze prawdziwy. Chwala Ci za
uwage zwrócona na dzieci... nasze dzieci.
Strasznie smutno mi się zrobiło...dobry wiersz...+
wyczuwam podtekst w wierszu, myśle,że chodzi o dzieci
szczególnej troski, o ponad dziesiecioletnie dzieci na
wózkach inwalidzkich.widzę w tym wierszu także zarys
dwóch postaci :dziecka, które wciaż kształtuje swoją
osobowość i bez czarnej kretki,co jest bardzo
pozytywnym symptomem oraz postać matki,dzięki której
dziecko to ma szanse na ,,normalne'' życie, bo to ona
,,miota sie pod dwoma kołami''.Smutny los.Wiersz
wywołuje mieszane emocje.
Przeczytałam historię w Twoim wierszu zawartą-i
sądzę,że to głęboki wiersz.Dzieci szczęśliwie-w miarę
-dorastające.I dzieci wychowane w
"dziwnych"okolicznościach.Różnie bywa...
tylko dzieci maja w oczach ogromny zachwyt nad życiem
i sa ufni a my zabijamy w nich to co maja najsłodze w
sobie
Hmm...ostatnie zwrotki maja jakas smutna wymowe.
Dzieci to najlepsi ludzie jacy tylko moga byc :)