Dzień jak co dzień
Jeszcze jedna swiąteczna refleksja...
Dawno, dawno temu się urodził.
A dzień był jak co dzień...
Poplątały się od tamtej chwili
i tak już skomplikowane świata
dzieje,
a my wciąż wspominamy,
mamy oczekiwania, nadzieje...
Składamy ręce: - Jak dobrze, że jesteś!
Zbaw nas o Boże!
Ale mądry Bóg pomaga temu,
kto sam sobie pomoże.
I może lat minąć
następnych kilka tysięcy,
my nadal będziemy doń
błagalnie składać ręce,
nadal będziemy świętować
Święto za Świętem, Wigilię za
Wigilią
i już nam się w końcu wieki
i tysiąclecia pomylą
i, obyśmy z rutyną i obojętnością
nie weszli w zażyłość,
nim zrozumiemy, że
tak naprawdę liczy się tylko
Miłość.
To nam ON chciał powiedzieć
i po to się urodził.
A dzień nie wiedział, że jest Świętem.
Dzień był jak co dzień...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.