Dziewczyna z pieprzykiem
nieprzespane wariackie noce
panna Pruderia spiekała raka
dziadek Rozsądek zgrzytał zębami
dorodne atrybuty figlarki
zapraszały pożądanie
usztywnione lecz nieskrępowane
powstawanie ku wielkości
opadanie w niebiańskie zmęczenie
splecione w uścisku pragnienia
kasztanowe oczy
ciskające bezwstydne wyzwania
rubinowe usta
rodzące bezcenne brzmienia
odeszłaś zabierając grzech
kiedyś powrócisz bez winy
nimfo
autor
Nathan
Dodano: 2015-06-06 17:37:47
Ten wiersz przeczytano 857 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Też mam pieprzyk... i to nie jeden Nathanie
:):):)pozdrawiam cieplusieńko
Doznania rozgrzesza :)) Dobry wiersz:)
:)
Fajny, nietuzinkowy
ciekawy nietuzinkowy ...
pozdrawiam:-)
nimfo... Fretko? nim-fo... Fetko? Kto to wie?;-)
A jaki tam grzech:)))
Taa... pieprz jest zawsze solą.
nimfo... Mańko? :))
:) Jak wynika z ostatniej strofy: nimfa pobiegła się
wyspowiadać po tych ekscesach. Miłego wieczoru.